,

ŚWIADECTWA KOBIET PO KURSIE „SAMARYTANKA”

„Przyjechałam na ten Kurs z myślą, że nic nowego nie odkryję, jeśli chodzi o moją kobiecość. Pan Jezus kolejny raz mnie zaskoczył. Pokazał mi, że ta kruchość, która jest we mnie, jest piękna i choć nie wszystko poukładane jest w moim życiu, to On zaprasza mnie do tańca, bym poczuła, że to On prowadzi mnie mocną ręką. On zna kroki mojego życia i On zawsze czeka. Pragnę z Nim tańczyć i czuć się królową” (Anna, 39 lat).

„W mojej głowie zawsze było przeświadczenie, że Bogu nie bardzo zależy na tym, żebym była piękną spełnioną kobietą. Miałam wrażenie, że nie powinnam Mu zawracać głowy moimi kompleksami, trudnościami w zrozumieniu swojej kobiecej natury oraz bycia piękną, podziwianą, wspaniałą. Było to dla mnie w kategoriach próżności. Miałam być tylko chrześcijanką. W czasie Kursu Bóg pokazał mi, że jest zupełnie inaczej – pozwolił mi doświadczyć tego, że On Sam uczynił mnie kobietą
i bardzo kocha moją kobiecość. Doświadczyłam Boga Oblubieńca, który zachwyca się mną i najważniejsze, że pragnie bym była w 100% wolną kobietą, Jego córką. Zrozumiałam, że Bóg jest pierwszą Osobą, która może mi to dać. Chcę Jemu zawierzyć i oddać całe moje powołanie bycia kobietą” (Ela, 24 lata).

„Podczas Kursu doświadczyłam wewnętrznego spokoju i pokoju w moim sercu. Poczułam po 56 latach mojego życia,
że naprawdę jestem piękną kobietą. Gdy wstałam rano, po wejściu do łazienki, popatrzyłam w lusterko i usłyszałam słowa: „Jaka ty jesteś piękna!”. Wiem, że to były słowa Pana Jezusa. Wiem, że w Jego oczach jestem najpiękniejsza i nie jest ważne, kto co o mnie myśli, bo Jezus zawsze mnie prowadzi i będzie prowadził, bo On jest moją największą miłością” (Bogusia, 56 lat).

„Czas Kursu był dla mnie czasem błogosławionym. Przede wszystkim usłyszałam, że jestem dla Jezusa osobą wartościową
i kochaną. Doświadczyłam siły modlitwy wystawienniczej, kiedy to Jezus na nowo uzdrowił moją ranę i zadrę w sercu
tj. krytycyzm wobec samej siebie i moich bliskich. Zrozumiałam, że Jezus nigdy mnie nie opuści, że jestem piękna w Jego oczach i to jest najważniejsza rzecz na świecie. On mnie nie potępia, tylko mnie kocha” (Agnieszka).


do góry